Wpis do wędrasia o Dolnym Śląsku. O miejscu szczególnie ważnym dla mnie z trzech powodów:
1)poznali się tam moi rodzice i się zakochali :)
2)nasz rodzinny koniec świata
3)prawdopodobnie z powodu remontu chaty (na zdjęciu jednym ledwo widoczna) dzisiaj mam problemy ze zdrowiem i chorobę kości-mama się nawdychała jak we wczesnej ciąży była...
Jak widać, bez Bielic i tamtejszej Chaty Cyborga by mnie nie było, i nie byłabym taka jaka jestem :)
Zdjęcia czarnobiałe to Bielice sprzed wielu lat-niemal nic się nie zmieniło...
Zdjęcia czarnobiałe i wiersz ze strony bielice.info, kolorowe moje :)
jeśli to te same bielice o których myslę, to naprawdę koniec świata!
OdpowiedzUsuńScrapy na materiale SUPER! :D a zdjęcia przepiękne
OdpowiedzUsuńMira, te dolnośląskie, na granicy :) Pewno te same :)
OdpowiedzUsuńTakaya, to nie materiał, to papier skrapowy :)
Tez myslalam ze to material, a tu zaskoczenie.. no to fajny papier ;) Swietny wpis.
OdpowiedzUsuńno to te bielice rzeczywiście koniec światolca. A co najważniejsze, w górach :) Takie końce świata najlepsze...
OdpowiedzUsuńAch..zawsze z sentymentem wspominam Kotlinę Kłodzką.
OdpowiedzUsuń